Las Zachodzacego Słońca

Blue

Las zwany Ciszą, tutaj nie doszukasz się najmniejszego szmeru..nawet zadufany w sobie wiatr zawsze zwalnia odwiedzając tutajesze tereny.
Jedynie słońce wybrało te drzewa za swą świątynie mówi się iż to tutaj Słońce zasypia dając drogę księżycowi.Tutejsze liście drzew oświetlone jego promieniami przypominają szkarladne skarby..ale przecież one są skarbami.Skarbami Lasu.

Blue

Szła powolnym krokiem nigdzie się nie śpiesząc, po raz pierwszy od jakiegoś czasu była sama..bez słowa usiadła na gałęzi i zaczęła przyglądać się słońcu.
-W niebie wyglądało to wspanialej-uśmiechnęła się do wspomnień.

Siedziała opierając się o drzewo, wkońcu cisza zaczęła ją otaczać aż wkońcu pochłonęła

Hoshi

Spacerując po wiecznym lesie dotarłam do tej jego części która była zalana słońcem.Rozejrzałam się dookoła zachwycając się widokiem.Nagle zobaczyłam anioła.Usiadłam w pewniej odległości od dziewczyny i zaczełam się jej przyglądać

Martyna

Przechadzałam się wśród drzew w wilczej postaci, przywiedzona tu byłam pewnym zapachem, usiadłam gdzieś w ukryciu i prznikliwymi blado-żółtymi oczami obserwowałam Hoshi...

Hoshi

Nagły powiew wiatru przywiał dziwnie znajomy zapach.Wtedy zobaczyłam Martyne.Przyjrzałam się jej błękitnymi oczami...

Martyna

Przyglądałam się Hoshi czujnie, była taka znajoma, jej zapach, wszystko... "Niemożliwe" myślałam nie mogąc uwierzyć ...

Hoshi

Powoli wracały do mnie wspomnienia..."czy to możliwe by to była ona.."-spytałam się w myślach."ten zapach,oczy..wszystko...ale to nie możliwe Martyna zgineła w laboratorium"-pomyślałam a oczami widziałam tamtą scene w laboratorium

Martyna

Ciągle obserwowałam Hoshi uważnie "Ona zginęła...to nie może być ona...ludzie...zabili ją...przez nich zginęła...widziałam..." myśli kłębiły mi się różne, mój umysł nie potrafił uwierzyć, ale serce robiło na odwrót. Podniosłam się, powoli zbliżyłam się do Hoshi, spojrzałam jej w oczy
-Ho...Hoshi...? - spytałam niepewnie

Hoshi

Na drzwięk swojego imienia aż podskoczyłam.
-Martyna?-spytałam uwaznie przyglądajac sie brązowo-włosej
Serce tłukło mi jak szalone z radości

Martyna

Łzy zebrały mi się w oczach
-To...niemożliwe...ja myślałam, że Ty... - nie wiedziałam co powiedzieć, na twarzy miałam uśmiech pełen radości

Hoshi

Rozpromieniłam się
-ja też myślałam że ty..że ty...-zaczełam rzucając się Martynie w ramiona-...no zresztą wiesz..-dodałam mocno się przytulając

Martyna

Przytuliłam Hoshi mocno, gdy się odsunęłam spojrzałam na nią radosna, a łzy radości popłynęły po policzkach
-No to teraz kochana opowiadaj mi wszystko, jak udało Ci się uciec...? - spytałam z szerokim uśmiechem

Blue

Poczuła dwa dziwne zapachy nagle odwórciła się..
-Co do zaczęła widząc dwie obce

Hoshi

Usiadłam wygodnie koło Martyny
-no wiec kiedy zawalił się dach w laboratorium troche mnie przygniotło ale mimo tego udało mi się jakoś wyjść...potem włóczyłam się po pobliskim lesie...pewnie bym tam zgineła od obrażeń ale znalazł mnie jakiś wilczy-człowiek.Zaniósł do domu i wyleczył.Niestety nie pamiętam jak wyglądał...W każdym bądz razie potem wyruszyłam w podróż i ostatecznie dotarłam tutaj..-zakończyłam moją opowieść-..a co się z Tobą działo

Martyna

-Udało mi się jakoś uniknąć walącego się dachu, próbowałam sie do Ciebie jakoś dostać, dokopać...ale nie dłam rady...więc odeszłam...przed siebie...Później ludzie znów mnie schwytali...wiele złego mi zrobili, ale nie dałam się zabić, oni zgineli, zabiłam ich, uciekłam z laboratorium i przybyłam tu - opowiedziałam smutniejąc nieco - Ciekawe czy inni żyją...? Tylu nas było ..-.szepnęłam

	Forum SkyLand Strona Główna -> Wieczny Las	Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony 1, 2, 3, 4 Następny
Strona 1 z 4